Tak po prawdzie bardziej adekwatnym określeniem byłby klubik, bo jest nas tylko pięć. Choć z drugiej strony dumasowskich muszkieterów było raptem czterech, i to licząc z D’Artagnanem, a i tak nieźle potrafili namieszać. Nasza lakierowa piątka miesza ewentualnie w lakierowych kolekcjach i na sklepowych półkach z lakierami do paznokci.
I właśnie lakierowe wariactwo jest tym, co nas łączy. Zapewne gdyby nie lakieromaniactwo, nigdy byśmy się nie poznały. Mieszkamy w różnych miejscach, na co dzień zajmujemy się kompletnie różnymi rzeczami i są między nami duże, wręcz pokoleniowe 😉 różnice wieku.
Poznałyśmy się wirtualnie dzięki lakierowemu forum – klublakierowy.fora.pl. I dość długo tylko na forum prowadziłyśmy lakierowe rozmowy.
W listopadzie zeszłego roku postanowiłyśmy spotkać się „w realu”. Impulsem do pierwszego spotkania było otwarcie w Arkadii pierwszego w Polsce salonu Kiko. Na inauguracyjne spotkanie klubu mazowieckich lakieromaniaczek stawiły się cztery dziewczyny – MadAsAHatter (niestety porzuciła pisanie bloga, ale może jeszcze go reaktywuje), poison, ali-x i ja 😉
Chyba wszystkie pojawiłyśmy się na spotkaniu z drobnymi obawami – czy będzie nam się dobrze ze sobą rozmawiało i miło spędzało czas. Dyskusje na forum to jednak zupełnie coś innego niż rozmowy twarzą w twarz. Nie mogłyśmy być pewne, czy poza tematami związanymi z lakierami będziemy miały ze sobą o czym rozmawiać. A nawet lakierowe maniaczki nie są w stanie dyskutować wyłącznie o malowaniu i ozdabianiu paznokci. Na szczęście nasze obawy były zupełnie nieuzasadnione. Rozmawiało nam się tak dobrze, że kilka godzin minęło zupełnie niepostrzeżenie.
Spotkanie rozpoczęłyśmy od zmasowanego ataku na sektor lakierowy w salonie Kiko. Atak zakończył się pełnym sukcesem w postaci całkiem sporych lakierowych łupów. Druga część spotkania to były wspomniane rozmowy na bardzo wiele tematów, przy obiedzie i dobrej kawie.
Rozstając się zgodnie stwierdziłyśmy, że koniecznie trzeba umówić się na kolejne pogaduchy. I od tego momentu spotykamy się regularnie raz w miesiącu.
Podczas spotkań przekazujemy sobie paznokciowe skarby ze wspólnych zakupów – przede wszystkim lakiery do paznokci, czasem także akcesoria do stemplowania paznokci.
Na początku roku dołączyła do nas piąta lakierowa maniaczka – czyli w klubie są w tej chwili dwie Ole, dwie Magdaleny i jedna Ania ;).
W wakacje zorganizowałyśmy dwa weekendowe spotkania na łonie natury, z grillowaniem pyszności, różnymi grami i oczywiście wakacyjnym malowaniem i stemplowaniem paznokci 🙂
We wrześniu spotkałyśmy się na wspomnianych w poprzednim poście targach Beauty Forum, a w tym umówiłyśmy się w zatłoczonych Złotych Tarasach.
Oll dotarła jako pierwsza i jakimś cudem wywalczyła stolik w restauracyjnej części galerii. Na stół – tradycyjnie – wyłożyłyśmy zdobycze ze wspólnych zakupów. Gwiazdami były przepiękne lakiery indie z I Love Nail Polish, poza tym lakiery do stemplowania Colour Alike i świetne kryształowe pilniczki Mont Bleu. Jak zwykle kilka osób popatrywało w kierunku naszego stolika z lekkim zdziwieniem ;). I jak zwykle było sympatycznie, smacznie, a na deser bardzo słodko, bo w kawiarni Fragola zamówiłyśmy wielkie desery (polecam pyszną bezę z malinami :)) i lodoccino.
Następne spotkanie w listopadzie.
Nasz klub jest otwarty dla mazowieckich lakieromaniaczek. Wystarczy być choć trochę zakręconą na punkcie malowania paznokci i kolekcjonowania lakierów, i przyjść na spotkanie, o którym zazwyczaj informujemy na forum. Nie wymagamy żadnych formalności, nie organizujemy specjalnych testów dla kandydatek i nie ma w naszym klubie okresu próbnego dla kandydatek 😉
[sws_divider_line]
Na deser ciekawostka z odnowionej toalety w Złotych Tarasach. Nigdy dotąd nie przyszłoby mi do głowy, żeby robić zdjęcia w toalecie, ale tym razem nie mogłam się powstrzymać :D. Na drzwiach kabin są naklejki z ciekawostkami na temat Warszawy. W mojej kabinie trafiłam na informację, przez którą z trudem powstrzymałam wybuch śmiechu…
Tyle lat żyję, a nie wiedziałam, że Pałac Kultury i Nauki jest w stylu art déco. Nie wiem, kto to wymyślił, ale był to niewątpliwie wielki znawca stylów architektonicznych 😀
Idąc tym tropem Warszawa pełna jest budynków w stylu art déco.
Ciekawe, jak na taką informację zareagowaliby radzieccy budowniczy Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina – przypuszczam, że byliby oburzeni uznaniem wspaniałej budowli socrealistycznej za dzieło zepsutego, zachodniego stylu.
Oczywiście architekci realnego socjalizmu pełnymi garściami czerpali z różnych stylów – z art déco również. Podobnie, jak z monumentalnych antycznych dzieł – co nie oznacza, że kolumnowe fasady, upstrzone rzeźbami dzielnych przedstawicieli klasy robotniczo-chłopskiej należy uznać za budowle w stylu klasycystycznym.
Oj jak ja żałuję, że nie mieszkam bliżej.
ILNP tylko pozazdrościć 🙂 ja w dalszym ciągu mam aż 1 🙂
Też żałuję – może kiedyś uda się zorganizować lakierowe spotkanie ogólnopolskie.
A ten 1 ILNP to na dobry początek, na pewno na jednym się nie skończy ;). Są tak piękne, że trudno się im oprzeć.